Nazwa nadawcy newslettera: Jak wpływa na wskaźnik otwarć i zaufanie odbiorców

Nikodem Bulakowski

12 listopada 2025

Udostępnij

FacebookLinkedInXCopy

Czas czytania 5 minut

Nazwa nadawcy często bywa zapomniana, mimo że jest ona równie ważna jak temat wiadomości, na którym skupiliśmy się w poprzednim artykule.

Swoje kampanie możesz testować na różne sposoby, aż do najmniejszych szczegółów. Ecomail umożliwia obecnie testy A/B nazwy nadawcy i tematu bezpośrednio w ramach tworzenia kampanii. Te elementy mają kluczowy wpływ na współczynnik otwarć (ang. Open Rate) Twoich kampanii, dlatego warto poświęcić im uwagę.

Wyróżniliśmy najpopularniejsze typy nazw nadawcy, które prawdopodobnie widujesz w swojej skrzynce mailowej:


Nazwa nadawcy newslettera

Tylko imię i nazwisko

Np. Ewa Nowak. Ewy Nowak z firmy XYZ nikt nie musi znać. Dlatego zalecamy używanie samego imienia, a korzystanie z nazwiska dopiero wtedy, gdy jest ono łatwo kojarzone z marką lub gdy imię tej osoby jest marką samo w sobie .

Połączenie marki i imienia

Np. Kasia z Ecomailu lub Kasia, Ecomail.pl. To dość popularna opcja, ponieważ czytelnik od razu wie, kto do niego pisze. Komunikacja brzmi bardziej osobiście, a jednocześnie jest powiązana z Twoją marką.

Tylko nazwa marki

Jeśli jest to znana marka, którą odbiorca od razu rozpoznaje, można użyć wyłącznie nazwy marki ‑ np. Ecomail.pl. Ta forma sprawdza się również w e‑mailach transakcyjnych, takich jak potwierdzenia zamówienia, kiedy użytkownik oczekuje komunikacji od firmy, a nie konkretnej osoby.

Obsługa klienta

W takim przypadku łatwo powiążesz adres e‑mail z nazwą nadawcy, np. Obsługa Klienta Ecomailu dla adresu pomoc@ecomail.pl. Nie jest to idealne rozwiązanie dla wszystkich typów wiadomości i na pewno lepiej sprawdza się w e‑mailach transakcyjnych. Jeśli chodzi o newsletter sprzedażowy sklepu internetowego, warto rozważyć inną opcję.

Wskazówka: Nowość w Ecomailu: analiza RFM dla lepszej segmentacji

Imię i stanowisko w firmie

Przykładowo Ewa Nowak, CEO Ecomail.pl. Taka nazwa brzmi autorytatywnie. Niektórych może pochlebiać fakt, że pisze do nich sam „dyrektor marketingu” lub nawet „dyrektor generalny”, co z ciekawości skłoni ich do otwarcia wiadomości. Jednak nie należy z tym przesadzać ‑ zwłaszcza jeśli prowadzisz małą firmę. Taka forma znajdzie zastosowanie np. w instytucjach finansowych, takich jak banki czy ubezpieczalnie.

Brak nazwy nadawcy

W takim przypadku użytkownikowi wyświetla się sam adres e‑mail, który może, ale nie musi, mieć znaczenie informacyjne. Jeśli chcesz maksymalnie poprawić wyniki e‑mail marketingu, zalecamy skorzystanie z jednej z wcześniej wymienionych opcji.

Wskazówka: Nie wiesz, na jakiej podstawie segmentować? Sprawdź 5 sprawdzonych strategii segmentacji.


Jeśli używasz nazwy nadawcy, adres e‑mail nie jest aż tak istotny i klient może go nawet nie zauważyć. Dla swoich wiadomości możesz wybrać neutralne typy adresów, np. nowości@twojadomena.pl lub bardziej osobiste, np. ewa@twojadomena.pl. Często spotykane są też konkretne, nieosobiste adresy jak poradnia@twojadomena.pl lub sklep@twojadomena.pl.

Negatywne wrażenie może wywołać użycie tzw. adresów „no‑reply”, czyli np. noreply@twojadomena.pl, które sprawiają wrażenie automatycznie wygenerowanych wiadomości. Wybieraj raczej takie adresy, na które użytkownicy będą chcieli odpowiedzieć. Nigdy nie używaj nieistniejących adresów e‑mail.

Do testowania nazwy nadawcy i adresów e‑mail podchodź ostrożnie. Najlepiej zacznij już na początku swojej przygody z e‑mail marketingiem, gdy nie zbudowałeś jeszcze silnego skojarzenia z nazwą nadawcy. Użytkownicy są konserwatywni i w tym przypadku spójność się opłaca, ponieważ klienci szybko przyzwyczajają się do konkretnego nadawcy. Zmiana może obniżyć zaufanie lub sprawić, że newsletter zostanie pominięty w skrzynce odbiorczej.

Jeśli jednak planujesz rebranding, nowe typy kampanii lub chcesz przejść na bardziej osobisty ton komunikacji, nie bój się testować również w późniejszych fazach e‑mail marketingu.


Zapraszamy do ocenienia artykułu.

Ten artykuł nie został jeszcze oceniony. Bądź pierwszy!

Więcej artykułów
blogu Ecomail

Heart
Wszystkie artykuły
Loading